9

Batmanfeatured

Szarobury dzień, jedna smutna wiadomość do przekazania. Chwilę popłakaliśmy. Pe w pionizatorze, obok rehabilitant. – Chcesz coś wymrugać? Cztery mrugnięcia. Chce. Mantruję alfabet, spisuję litery. – Co-u-was. Opowiadam. Staram się, by wyszło jak najzabawniej. Smutna wiadomość wciąż ciąży. – Jeszcze coś? Raz, dwa, trzy, cztery. Alfabet start. – Ona-ubrana-w-lateks. – …Pe, co ty za leki bierzesz? – Śmieję się. Czytaj dalej

Herbatafeatured

Wpadam do sali przelotem. Łóżko pod oknem w idealnym porządku, blat niczym tafla lodu. Sterylnie, biało, zimno. Pod oknem Ksawery, głowa wysoko, napięcie widoczne na czole, skóra jak pergamin. Nie pierwszy raz strata sąsiada tak bardzo odbija się w ciele. Próbuję więc najcieplej: – Dzień dobry. Przyszłam sprawdzić, czy czegoś nie trzeba. Ma pan bardzo suche usta, może zwilżę trochę. Ksawery lekko uchyla powieki, kiwa głową. Czytaj dalej

9

Pestki, skórkifeatured

Pan Artur, lat co najmniej dziewięćdziesiąt. Przywożę mu winogrona. – Ostatnia kiść z ogródka, zjemy? Artur siada na łóżku, sączy miąższ, powoli wypluwa skórki. Historia życia mieści się w trzech godzinach. Opowieść z zielonymi przecinkami. Skórki rosną na brzegu talerza. Zabieram i niosę: – Całe życie nienawidziłem ojca. Dziś nie pamiętam dlaczego. Pamiętam tylko nienawiść.

Zbieg z okolicznościfeatured

1. Przemek odwiedza w szpitalu pewną starszą panią. Pogodna, opowiada ciekawe historie. Na przykład tę o troskliwym zięciu, co to dostał Oskara. Po kilku dniach do Przemka zagląda miły pan, wygląda znajomo. Niewiele mówi, słucha. Muzyka z filmu „Marzyciel” raz po raz towarzyszy mi w aucie. O tym, że nagrodzono ją Oskarem, zapomniałam zupełnie. Przemek mówi o niej i świeci. 2. Pomiędzy szpitalem Przemka a domem Pe jest dziesięciominutowy Czytaj dalej

Artykuł

Artykułfeatured

Zapis rozmowy na stronie „Wysokich Obcasów”: http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,96856,14761637,Masz_prawo_cierpiec_po_utracie_dziecka.html?as=1 Zapraszam.                                                                    fot. Albert Zawada

6

Podłogafeatured

Tak, to był dobry pomysł. Cofnąć się na schodach. Wcześniej Ulka ścinała mu włosy, ja zamiatałam podłogę. Jeszcze wcześniej, zsynchronizowana z żoną, prowadziłam wózek na taras. Andrzej, wózek, stojak z kroplówką, cewnik, pompa do morfiny – sunęliśmy korytarzem w tempie procesji. Żona zapaliła papierosa z białej strony. Papieros wylądowal w kubku z wodą. – Ja bym nie wyrzucił. – Przepraszam, już nie myślę. Potem łazienka. Gdy przesiadaliśmy się Czytaj dalej

Wysokie Obcasyfeatured

Rozmawiałyśmy z Martą jakiś czas temu w warszawskiej kawiarni. Pięć godzin o życiu, decyzjach i konsekwencjach. Odprysk tej rozmowy jutro w papierowym wydaniu ulubionych „Wysokich Obcasów”. I cieszę się, że odprysk, że wciąż możemy się Spotkać pomiędzy rolami.

Gazafeatured

Na tarasie spore zamieszanie. Andrzej mości się na wózku, nogi wyżej/niżej. Żona w ciągłym ruchu: – Pójdę po łyżeczkę, może szlafrok, jogurt, chcesz kawy, zapytam lekarza, trzeba przywieźć oliwkę bambino, ta niedobra, koc może, zimno, zaraz wracam. Głowa Andrzeja zwisa bezwładnie, noga spuchnięta, sina i wilgotna. Andrzej nie ma już sił. Żona wraca: – Trzeba kupić szersze skarpety i większe kapcie, Czytaj dalej

7

Dzień dobrych decyzjifeatured

Przed południem jadę do Pe. Cisza, spokój, tylko opiekunka. Siadam obok. – Chcesz coś wymrugać? Cztery mrugnięcia znaczą „tak”. Zaczynam alfabet. C. H. C. E. – Chcę. C. I. B. A. R. – Ci bardzo? – Tak – stuka Pe. – Chcę ci bardzo. P. O. D. Z. I. E. K. – Podziękować? – Pe potwierdza. Ale to nie koniec. Z. Czytaj dalej

Loading...