9

Pani od dziecifeatured

Na oddziale nowy pacjent: lekarz pediatra. Dostaję od Igi strzępki zdarzeń rodzinnych, opowieści ze studiów i pracy. Historie uratowanych dzieci oraz tych, którym nie udało się pomóc. – Pamiętam Wiktorka, miał pięć lat i doskonale wiedział, że do końca życia będzie jadł przez rurkę. Pamiętam jego mamę – spokojną, uśmiechniętą. Życie z rurką i rychła śmierć wydawała mi się wtedy czymś przerażającym. Nie miałam jeszcze wtedy Czytaj dalej

Jeremifeatured

Widujemy się od kilku tygodni w przelocie, pytam co potrzeba. Potrzeba niewiele. Czasem świeżej herbaty w czystym kubku, przymknąć drzwi, pomóc przygotować się do obiadu. – Jeszcze sam, dziękuję. Dopiero niedawno: – Pomoże mi pani usiąść? Siadamy. – Na wieszaku jest szlafrok, proszę mi go narzucić na ramiona. Jeremi przygarbiony, chude nogi zwisają z łóżka, broda oparta o mostek. – Ciężki dzień? – Czytaj dalej

Dwafeatured

Gościmy w domu ekipę telewizyjną. Bo jestem mamą wcześniaka, któremu pomagał sprzęt zakupiony przez Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. Bo trochę mnie w mediach i jakoś łatwiej dotrzeć. Bo zazwyczaj – kiedy wiem, że warto – decyduję się mówić.  – Tysiąc trzysta gramów, stan ciężki, dwa wylewy, dziurka w sercu, chore płuca i oczy, respirator, inkubator. Pokazuję zdjęcia. I przeskok z OIOMu : pierwszoklasista wygrywa szkolny Czytaj dalej

Zorkownia

Zorkowniafeatured

To jeden z najpiękniejszych skutków ubocznych pisania bloga: Zerknijcie też tu: „Zorkownia” na stronie Znaku Tak bardzo się cieszę!

4
Wielka Orkiestra

Wielka Orkiestrafeatured

Od serca, bo inaczej nie ma sensu: ttp://aukcje.wosp.org.pl/zorka-wyjatkowy-pierscien-i886191 Jest piękny. Z radością się nim podzielę. 🙂 Kierunek, w którym zmierza Orkiestra, bardzo mi się podoba. Chapeau bas!

Owocowafeatured

Już trochę się znamy. Białe włosy, ciepły głos, Stenia. Zawsze pogodna, rozgadana, każdego wita z uśmiechem. Często wpadają dzieci i wnuki. Wiem, ile chłopców, a ile dziewczynek, kto został, kto wyjechał, czy dzwoni, gdzie pracuje. Mówi, że jestem kochana, że wszyscy wolontariusze tutaj, że ona w parafii tak samo, całe życie. Od niedawna dzieli salę z Anią, wcześniej leżała sama. Ania jest w moim wieku, waży nie więcej Czytaj dalej

DoMyfeatured

Moje święta zaczęły się dwudziestego trzeciego grudnia. Pojechałam z synkiem do hospicjum. Na wewnętrznym tarasie muzyka i śpiew. Na gitarze gra pan złota rączka – widuję go co środę, sprawdza żarówki, zlewy, czasem naprawi kontakt czy dzwonek przy łóżku. Robocze spodnie, flanelowa koszula, na kolanach śpiewnik. Obok wolontariuszki, psycholożka i pani, która sprząta – co za cudny głos. Na fotelu pan Janusz w szlafroku, pacjent. Wkręcamy Czytaj dalej

Kliszefeatured

Się dzieje. Nie mam czasu na pisanie.  Obrazy nakładają się na siebie, animacja: tu-wtedy, teraz-tam.  Od kilku tygodni odwiedzam Różę w domu opieki społecznej. Liczę, że wróci do hospicjum.  To, czego tam dotykam, boli do żywego. Jest jak jest. Akurat wieczór. Do Róży jedzie się oniryczną alejką. Drzewa, krzaki, po prawej stary dom z cegły, jakieś baraki, garaże, wokół bloki. Na wprost jeden nowoczesny: przestronne okna, równo Czytaj dalej

Lakierfeatured

Wchodzę do izolatki. Młoda dziewczyna, proste, długie włosy z przedziałkiem pośrodku. Uderzenie jest mocne. Raz, że wiek, dwa – porażająca chudość. Kasia bacznie mi się przygląda, oczy przepłoszonej sarny. Przy łóżku ktoś bliski. Uciekam wzrokiem na kołdrę. Na kołdrze ręce – blade, wierzbowe witki ułożone wzdłuż. Długie paznokcie, idealnie pociągnięte lakierem w kolorze kory. – Ale piękne paznokcie! – To pierwsze, co mówię. Czytaj dalej

Loading...