DoMyfeatured

Moje święta zaczęły się dwudziestego trzeciego grudnia.
Pojechałam z synkiem do hospicjum.
Na wewnętrznym tarasie muzyka i śpiew. Na gitarze gra pan złota rączka – widuję go co środę, sprawdza żarówki, zlewy, czasem naprawi kontakt czy dzwonek przy łóżku. Robocze spodnie, flanelowa koszula, na kolanach śpiewnik. Obok wolontariuszki, psycholożka i pani, która sprząta – co za cudny głos. Na fotelu pan Janusz w szlafroku, pacjent. Wkręcamy się raz-dwa, synek stara się śpiewać najgłośniej.

***
Koordynatorka Basia macha z dołu, ruszamy do Paulinki, naszej wolontariuszki.

Paulina ma: lat piętnaście, raka.
Paulina nie ma: włosów, sił.

Wchodzimy na palcach, dziewczynka leży na kanapie pod kocem. Nie mówi nic, czasem się uśmiecha. Przytula flanelowego bałwana od synka.
Łamiemy się opłatkiem, właściwie łamię się za nią i siebie, podaję do ust, dotykam gładkiej głowy.

– Masz piękne, mądre oczy. – Pamiętam tylko to, a przecież składałam jej jakieś życzenia.

Basia wyrabia normę za nas obie – z energią opowiada o akcjach na poznańskim Rynku.
Przez cały grudzień zbieraliśmy pieniądze dla Paulinki sprzedając dziergane motyle, serwety, obrazy, które dostaliśmy od życzliwych ludzi. Pomagamy naskórkowo, za to z całych sił.

A przecież chwilę temu ta sama dziewczyna, w żółtej koszulce wolontariusza, zbierała pieniądze na rozbudowę hospicjum.

Nie mam słów.
Rozbijam się o znaki zapytania, kropki i dużo wykrzykników.

***
Kilka ulic dalej mieszka Sylwia. Ostatnio widziałyśmy się na jej ślubie. Wieziemy świąteczne prezenty dla całej rodziny. Chłopaki podrosły, Lenka właśnie kończy miesiąc – wykapany tata.
Nie mogę się napatrzeć na jej czarny łebek.

***
Wieczorem, zamiast krzątać się w kuchni, wtulam się w swój dom.
Bo jest, bo jest dobry, bo akurat dziś bardziej potrzeba mi tego, niż sprzątania.

***
W wigilię rano wsiadam w samochód i jadę do Róży. Na parkingu tylko jedno auto, za to całkiem znajome.

Kogo spotykam przy łóżku Róży, no kogo?
Basię. Uśmiech od ucha do ucha.

Świat jest mały.
Za to dom coraz bardziej mi rośnie.

***
Pogodnych świąt, kochani – we wszystkich Waszych domach.

Z tym, co jest.

  • Dziękuję i wzajemnie. Jestem wzruszona. Nie mam słów

    Justyna.

  • Anonimowy

    <3

  • doceniajmy te chwile, które są nam dane w swiętym spokoju…

  • Anonimowy

    Wesołych i spokojnych Swiat

  • Spokojnych i Godnych Świat…
    Agnieszka

  • Anonimowy

    mija rok, tamte święta zdrowe, te chorobą cierpiącą zasnute…
    rok temu mój kochany kuzyn Jarek 14-latek miał beztroskę, radość święta…mija kilkanaście miesięcy pojawia się rak i przygniata bólem chemii z dala od domu…
    wykrzyknikami wołam do Pana o cud…

  • Nie mam słów. Jakie są szanse dla tej dziewczyny, Pauliny?

  • Nie znam odpowiedzi na takie pytania.

  • Niech Niebu beda dzieki za takich ludzi, jak TY!
    Serdecznosci swiateczne
    Judyta

  • Anonimowy

    Dziękuję i nawzajem 🙂
    Ja spędziłam Wigilię i pierwszy dzień na oddziale. Wigilia była piękna, ale pierwszego dnia zatruła mnie bezsilność od niemożności przebicia się światłem przez mrok zamiarów samobójczych pacjentki. Wiem, że jest granica za którą nie zrobię już nic, ale 8 godzin stałego słuchania jej próśb o nóż, pomoc w wyskoczeniu oknem lub linę skaleczyły mi radość ze świąt.
    Agnieszka

  • Kiedyś myślałam, że cierpienie w święta powinno być lżejsze…moje myśli i wyobrażenia zniknęły w momencie zetknięcia się z cierpieniem ukochanego człowieka…Po 5 latach walki, naszej wspólnej, smutkach i radościach każdego dnia, mam w głowie jedno pytanie: gdzie w obliczu cierpienia jest Bóg?!

    Ciepło pozdrawiam!
    Małgosia

  • Anonimowy

    Życzę wytrwałości

  • Zdrowia i miłości Tobie Zorko i innym odwiedzającym to miejsce. Jak ma się zdrowie i miłość to całą resztę można wziąć na klatę i powolutku wyprowadzać na prostą.

    Serdeczności,
    joanna

  • Pogodnych Świąt Zorko…
    Ściskam cieplutko

  • Zorko napisalam wiersz dla Pauliny. Czy moglabym o numer tel prosic w sprawie odwiedzin Paulinki w twoim towarzystwie?

  • Chcesz wysłać wiersz Paulinie? Możesz zrobić to na adres mojego hospicjum (www.hospicjum-palium.pl)
    Z dopiskiem "koordynator wolontariatu".

    • Dobrze. Zrobie to z przyjemnoscia. Jednak bardzo bym chciala Cie poznac. Moze bedzie taka szansa?

  • Będzie.
    Zbliża się premiera książki, a wraz z nią spotkania autorskie. Zatem do zobaczenia!