Batmanfeatured
Szarobury dzień, jedna smutna wiadomość do przekazania. Chwilę popłakaliśmy. Pe w pionizatorze, obok rehabilitant.
– Chcesz coś wymrugać?
Cztery mrugnięcia. Chce.
Mantruję alfabet, spisuję litery.
– Co-u-was.
Opowiadam. Staram się, by wyszło jak najzabawniej.
Smutna wiadomość wciąż ciąży.
– Jeszcze coś?
Raz, dwa, trzy, cztery.
Alfabet start.
– Ona-ubrana-w-lateks.
– …Pe, co ty za leki bierzesz? – Śmieję się. – Wszystko w porządku?
Boję się literować dalej. No ale.
– I-czeka-na-niego.
– …A czy ty czasem nie dyktujesz opowiadania? – Nagle przypominam sobie, że kiedyś proponowałam, by układał w głowie coś na kształt powieści.
Pe śmieje się coraz głośniej. Dwa mrugięcia równa się „nie”.
Jedziemy dalej.
– On-do-niej-te-batman-co-dziś-na-obiad?
Kawał.
Kawał dobrej roboty, Pe.
-
Łukasz Garczewski
-
menina
-
Jola Wawrzynek
-
Ameli
-
agu unthinkable
-
elcia85
-
dorisek
-
Kubryńska
-
Anonimowy