Herbatafeatured
Wpadam do sali przelotem. Łóżko pod oknem w idealnym porządku, blat niczym tafla lodu. Sterylnie, biało, zimno. Pod oknem Ksawery, głowa wysoko, napięcie widoczne na czole, skóra jak pergamin. Nie pierwszy raz strata sąsiada tak bardzo odbija się w ciele.
Próbuję więc najcieplej:
– Dzień dobry. Przyszłam sprawdzić, czy czegoś nie trzeba. Ma pan bardzo suche usta, może zwilżę trochę.
Ksawery lekko uchyla powieki, kiwa głową.
Gąbka na patyku i raz-dwa. Potem krem.
– Napije się pan czegoś ciepłego? Zrobię herbatę.
– Bardzo proszę. – ledwo go słychać.
– Dwie łyżeczki cukru, tak?
Wracam z herbatą, przelewam do kubka z dziubkiem i stawiam na stoliku.
– Jest bardzo gorąca, poczekamy. Pójdę teraz do innego pacjenta, potem wrócę i pomogę się napić.
Delikatne skinienie.
Chwytam go za rękę, sprawdzam policzki.
– Będę za piętnaście minut.
Za drzwiami wir: studenci, rehabilitanci, przyjeżdża ktoś nowy, trzeba rozpakować torbę, oswoić przestrzeń, potem obiad, nakarm pana spod 108 i zerknij do Róży. Karmię, zerkam, zbieram brudne talerze.
Na zegarze trzynasta dwadzieścia, synek za dziesięć minut staje pod szkołą i czeka. Bieg po schodach, auto start. Koszulkę i identyfikator rzucam na tylne siedzenie. Zielone za zielonym, korków brak, docieram przed czasem.
Dzieci wysypują się na boisko i nagle, nagle…
Cholera jasna, herbata.
Nie biczuję się, ale.
Nie biczuję się, lecz.
Dołożyłam się do czyjejś samotności i trzeba to zmieścić.
Nekrolog Ksawerego widziałam w gazecie.
Herbatę widzę do dziś.
-
~M
-
pandeMonia
-
joanna k.
-
kwiatkosia
-
Anonimowy
-
Anonimowy
-
katachreza
-
Rybiooka
-
Unknown
-
Idźka
-
monika mimo-za
-
Dusia
-
hesed
-
Jola Wawrzynek
-
monika mimo-za
-
Tata pisze blog
-
teoria względności
-
Sto1000krotka
-
To ja
-
kobietamatkacorka.bloog.pl
-
Agulek
-
ozzygirl