Marekfeatured
… Marek, wrócił Marek – ten od okrągłego stołu! Omal nie usiadłam z wrażenia. Mieliśmy już nigdy więcej się nie zobaczyć – spotkanie przerwane w maju in medias res, gdy Marek niespodziewanie wrócił do domu. Pamiętam, że upieczony dla niego chleb przypadł wtedy bezdomnemu, pamiętam, że płakałam w samochodzie. Podobno Marek wrócił na kilkanaście dni do hospicjum – jednak w czasie moich wakacji. W sali Marka odwiedzam pewnego pierwszoligowego piłkarza; Czytaj dalej