Sięfeatured
Dzień matki, dzień dziecka. Siłą rzeczy widzę mamy po stracie. Te wszystkie festyny, balony, waty. Nadmiar i głód. Pamiętam dobrze pierwszy rok; bolał każdy por skóry. Nawet cmentarz zasypany kolorami – brak z posypką, pustka z lukrem.
Wczoraj spotkaliśmy Reksia i Koziołka Matołka. Smukłe pluszaki rozdawały dzieciom ulotki, pozowały do zdjęć. Pokoloruj, zbierz naklejki, trzecia kulka gratis.
Czasem jestem zmęczona.
Za macierzyństwo zapłaciłam sporą cenę. Zostawiłam pracę, przyjęłam na klatę kilka diagnoz i prognoz. Wcześniej pogrzeb.
Hartowałam się w piaskownicy wśród obruszonych mam. Bo dlaczego on tak się drze na widok piasku, dlaczego wyje na huśtawce, dlaczego nuci, zatykając uszy. A czy ty, chłopczyku, masz rodzeństwo?
To w piaskownicy i na cmentarzu nauczyłam się być sama.
Stojąc przy dzieciach, odrastając od dzieci.
Zapuszczając w ziemię korzenie nie da się iść dalej.
Ja lubię być w drodze.
I ściskam Was mocno, mamy. Dbajcie o siebie, trzymajcie się za rękę.
-
Cherry Blossom
-
Anonimowy
-
Anonimowy
-
-
urszula
-
Anonimowy
-
Anonimowy
-
-
mama FiK
-
Anonimowy
-
rybenka
-
Aniaha
-
All-fredka
-
Nitrogryceryna
-
Demostenes
-
Anonimowy
-
Lidia
-
Anonimowy
-
makaria
-
Wolontariuszka Dagmara
-
inezka6
-
weterynaryjneprzygody
-
emka
-
Brombie
-
Brombie
-
Anonimowy
-
Singielka
-
Kreska
-
Halikula
-
Anonimowy