Nie do wiaryfeatured
…
Od progu widzę zmianę. Pełniejsze wargi, rozluźniona twarz. Nie dowierzam, podchodzę na palcach.
– Dzień dobry. Może otworzę na chwilę okno, wpuścimy świeże powietrze.
– Proszę otworzyć.
Przedłużam czas przodem do parapetu, nieśmiało skubię żółte liście.
– Podleję, bo ziemia sucha.
Aprobata.
Czuję, ewidentnie coś się zmieniło.
– Będzie dziś mama? – pytam nieśmiało.
– Nie, dziś powiedziałam żeby nie przychodziła. Niech odpocznie. Wczoraj był ciężki dzień.
Nie do wiary, nie do wiary!
– Robię herbatę dla siebie. Napijemy się razem?
– A pani ma czas?
– Jasne. I chętnie się tu schowam na chwilę.
– Ok, niech pani zrobi.
– Agnieszka, może być?
– Edyta.
Matka od zawsze nieobecna. Zostawiła dom, dwójkę dzieci i ruszyła za miłością. Z Edytą i bratem został ojciec. O matce się nie rozmawiało.
Miłość matki zmarła na zawał. Edyta nie chciała rozmawiać, brat był bardziej miękki. Próby powrotu kończyły się awanturami.
– Po moim trupie! – krzyczała Edyta – Pamiętaj, po moim trupie!
Nie mogła wybaczyć, że matka, gdy oni ruszyli na studia, wprowadziła się do ojca. Jednak! Nie mogła wybaczyć, że ojciec był tak słaby/ślepy.
I tego, że ojca już nie ma. Że pierwszy.
Teraz, gdy sama jest chora, postanowiła zatruć matkę. Niech się zajedzie; żadnych opiekunek. Edyta z trudem przełknęła konieczność hospicjum.
A wczoraj stał się cud.
Matka, nie licząc na nic, opowiedziała o ucieczce z domu, o macierzyństwie rok po roku, które przygniotło. O samotności, o tym, że gdyby nie odeszła, rzuciłaby się pod pociąg. O dziadku, który zrobił jej potworną krzywdę. O ustawionym małżeństwie, pułapce. O bólu kobiety, która porzuca dzieci i potem, gdy już ma siły, nie może wrócić. O godzinach spędzonych w ukryciu pod ich oknami, o szkolnym boisku, po którym biegała Edyta.
W takich śmiesznych skarpetach z froty.
Córka, pierwszy raz, dotknęła ręki matki. Potem wtuliła policzek.
Tak się właśnie wybacza rzeczy nie do wybaczenia.
Dwie kobiety zataczają koło. Po spirali wracają do początku.
Na koniec.
…
Opowiedziałam Wam bajkę, przepraszam; pisanie o tym, co dzieje się naprawdę, nie jest tym razem możliwe.
Literatura – rzecz piękna.
.
-
dropgirl
-
Paulina
-
Demostenes
-
elw
-
ewa
-
bere
-
Demostenes
-
olikkk
-
Ola
-
Daraja
-
ewa
-
felicja79
-
Dorothea
-
Dorothea
-
Dorothea
-
Anonimowy
-
Maramausch
-
Anonimowy
-
Anonimowy
-
Alex
-
viki
-
Sto1000krotka
-
Anonimowy
-
rybenka
-
Anonimowy
-
baa
-
Anonimowy
-
Anonimowy
-
elw
-
Ania
-
Anonimowy
-
Anonimowy
-
Błękitna
-
frou…
-
Anonimowy
-
Anonimowy
-
viki
-
baa
-
Maramausch
-
Anonimowy
-
Anonimowy
-
Anonimowy
-
Sylwia
-
Oliwia
-
Ewa
-
mama FiK
-
Viki