Makijaż permanentnyfeatured

Obrysowane usta, tatuaż brwi nad plamkami źrenic; kreska na powiece trzyma rzęsy w rządku.
Włosy z chemicznym błyskiem, odrosty w kolorze ziemi, wyblakłe wargi pod wydzierganą obwódką.
Kolczyk-boja dryfuje na powierzchni skóry.

Świat się rozpada. Totalna bezradność i złość. Dziewczyna z narysowaną twarzą.
Trzymam to dziecko za rękę.

A potem wchodzi matka. Matrioszka, co się kiwa. Wysokoprocentowa mater tua.
Kruczoczarne trójkąty brwi, wargi na półkrwisto, zmarszczki za oleistym fluidem, gruba warstwa pudru, lakieru i perfum.

– Gorzej jest? – pyta mi głośno w sam środek.

Mamroczę coś blado.

Przesiąkam przez ścianę, przez szybę.

Na niebie mewy, wróble i wrony. Pasek bieli po samolocie.
W dole wściekle kolorowa ulotka, na niej deszcz ze śniegiem, ziemia.

  • Taki makijaż zostaje na zawsze.

  • Anonimowy

    Uwięzieni w naszych iluzjach,
    uwięzieni w naszych ciałach,
    śnimy o wolności.

  • Wszyscy jesteśmy dziećmi tego samego Boga.

  • Anonimowy

    tytuł idealnie dopasowany..

  • Chciałabym Zorko pdziękować za CIEBIE …
    Mam tylko małą prośbę ,proszę pisz więcej i więcej w jednym poście,jak kiedyś .. Te skrótowe posty ostatnio mi brak ..

  • Ja również skłaniam się do prośby mishtico pisz wiecej dla mnie te skróty nie wystarczające są.
    Mało Ciebie.
    Pozdrawiam.

  • Piękne są Twoje wpisy…

  • Mnie i tak za dużo, karinan. 🙂

    Pisanie można chyba rozpatrywać w kategoriach rozwoju. Mi się zatem "rozwojowo" porobiło tak, że na dziś mocno czuję, że mniej znaczy więcej. Wciąż skreślam niepotrzebne słowa, nie chcę absorbować Was strumieniem świadomości – macie tyle swoich spraw i myśli. Piszę oszczędnie i jest to świadomy wybór. Dotykam trudnych rzeczy, ale z wieloma radzę sobie bez słów i poza netem. Tu odkładam najważniejsze kadry/obrazy/zderzenia – te, które długo noszę w głowie, które mocno domagają się liter.

    Lubię być sobą, robić tak, jak czuję.
    Może być? 🙂

  • Mi się podoba taka forma. Jesteś sobą, to się liczy. Forma jest specyficzna, inna. Ja pewnie pisałabym inaczej, ale to ja. Ty masz inny styl, oryginalny. Nie zmieniaj go. Jest jedyny i niepowtarzalny, bo twój:).

    Wpis niesamowicie smutny i poruszający. Masz niesamowity dar.

    Justyna

  • Wiem , czujesz bardzo boleśnie i czasem chcesz nam oszczędzić czegoś – rozumiem to . Jedni wolą się domyślać, drudzy wiedzieć i usłyszeć wszystko z detalami , poczuć przez skórę Twoje myśli i nawet bolesne zdarzenia . To nie niedelikatność, tylko nieumiejętność czytania między wierszami . Ja też czasem mam z tym problem , ale szanuję Twój wybór – inni proszą szczerze i odważnie , to zaufanie do Ciebie mądra dziewczyno – ściskam serdecznie – Jola W.

  • "nie chcę absorbować Was strumieniem świadomości – macie tyle swoich spraw i myśli"
    Śmiem twierdzić, że każdy wchodzi tutaj właśnie po to, żeby zostać przez Ciebie zaabsorbowanym 😉
    Nie ważne jest czego chce ja (choć wole tamte wpisy);) ważne jest to co ty czujesz i jaka jest Twoja potrzeba obdarowania nas swoimi słowami.
    Ja i tak wiernie wchodzę, co dzień z niecierpliwością na kolejne wpisy nawet takie jak te, czekając. I póki co nie zamierzam tego zmieniać.
    Pozdrawiam.

  • Podpisuje się pod dziewczynami, wolałam tamta wpisy….nie każdy przecież potrafi czytać między wersami.

    Pozdrawiam i czekam na bardziej czytelną treść.

  • Zorko bądź sobą. Za to Cię podziwiam. Za bycie Zorką.
    Pozdrawiam serdecznie.
    czasami mniej znaczy więcej….

  • 🙂

  • Zostałam wolontatariuszką i poczułam silną potrzebę, aby również pisać o tym, co spotyka mnie w hospicjum. Nie umiem pisać tak pięknie jak Pani, ale piszę z głębi serca i muszę przyznać, że to pisanie daje mi pewną ulgę, pozwala złapać dystans, którego często, po wyjściu od pacjenta, tak bardzo potrzebuję.
    Jednocześnie, mam świadomość, że zostawiam pewien znak o cierpieniu i, jednocześnie, radości tych, jak ja to mówię, hospicyjnych ludzi.
    Czytając Panią, uczę się spoglądania na hospicjum oczami innego wolontariusza, porównuję, kontrastuję z sobą dwa punkty widzenia. Za to dziękuję 🙂

  • Powodzenia!

  • Anonimowy

    Muszę się przyznać,że często czytam Twoje wpisy nawet kilka razy. Bardzo rzadko udaje mi się wszystko ogarnąć już za pierwszym razem. Bywało i tak,że "olśnienie" przychodziło dopiero czytając ponownie wpis drugiego dnia.Jednak wcale się tym nie przejmuję i nie zniechęcam. Na swój sposób próbuję zrozumieć to co chcesz nam przekazać i co kryje się między wierszami. Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego że i tak nie wszystko pojmuję właściwie. Pomimo tego wszystkiego oraz pomimo poruszania przez Ciebie tak trudnych i bolesnych spraw, każdy z nas na Twoim blogu znajduje to "Coś" co sprawia, że zaglądamy tu tak często. Przyznaję ,że jest w tym coś niezwykłego.
    Kasia j.

  • Anonimowy

    🙂

  • Ostatnio (ponieważ założyłam bloga) postanowiłam zrobić sobie wycieczkę po innych blogach w poszukiwaniu inspiracji i Przyjaciół. Postanowiłam zostawiać komentarz tylko tam, gdzie naprawdę mi się spodoba…
    Trafiłam tutaj przez przypadek, ale przysięgam, że będę wracać jak najczęściej. To miejsce jest magiczne, a wpis wyżej… Jej! Brak mi słów. Jesteś genialna. Ukierunkowałaś mój dzień emocjami!

    Pozdrawiam z mojego muzycznego świata…
    #niko

  • A ja lubię takie wpisy… są niesamowicie sugestywne i poruszające. Nie potrzeba pisać felietonów na kilka stron by oddać sedno danej historii i czucia. Tekst jest przepełniony emocjami, wrzyna się w duszę…

  • Bardzo ładna forma. Nic więcej nie trzeba.

  • Ja myślę, że tylko tak można o tym pisać. Tylko tak. Żeby zostało wolne miejsce do wypełnienia wszelkimi targającymi emocjami.
    O Najtrudniejszym nie można inaczej.

  • Nieprzeciętnie napisane. Poziom jak najbardziej na wysokim poziomie.