Wigiliefeatured

Pan Marian w roboczych spodniach na szelkach, trochę wyrośnięty elf, mocuje na tarasie jodły. Wcześniej przejrzał wszystkie krany, sprawdził żarówki w salach – choinki zostały na deser. Nie mogę dźwigać, stoję więc i nawiguję: prosto/bardziej w lewo. Niewielu pacjentów je zobaczy. Ci, co mogli, wyszli do domu. Inni raczej nie wstają z łóżka. Nie ma jeszcze południa, a zmarło czterech pacjentów. Czterech!
Jest cicho. Jak makiem zasiał.

– Zajrzyj do 119, tam odchodzi pan, zapaliłem świecę. Chyba jest rodzina, ale sprawdź – mówi Włodek.

Wchodzę. Świeca wciąż się pali, pan wyszedł. Zostawił szlafrok, parę drobiazgów na stole, niedopitą wodę. I ciało – zbędny, w bagażu powrotnym, balast. Stoję chwilę pośrodku. Nie mam odwagi, by zdmuchnąć świecę. By zrobić tu cokolwiek.

W domu u Pe pachnie choinka. Nad łóżkiem kolorowe lampki. Upiekłam, zgodnie z umową, pierniki z napisem „Pedał”. Najważniejsze, że Pe śmiał się zdrowo. Przyjaciele wydali na płycie kolędy, które dawno temu, za górami, za lasami, Pe nagrał z zespołem. W ten sposób zbierają pieniądze na rehabilitację i sprzęt, który ułatwi mu komunikację. Płytę przywiozłam razem z piernikami i prezentem dla synka.
Przy wigilijnym stole Pe, przybity do wózka, słucha swoich kolęd. Łowi z gwaru każdą nutę. Chwyta powiekami. Albo wręcz przeciwnie.

Przemek tym razem na oddziale rehabilitacji. Zaglądam tam przed wigilią. Korytarz z płotkiem jarzeniówek na suficie, dwoma obrazkami (jeleń na rykowisku wisi krzywo) i stolikiem z poplamioną ceratą. Przed salami zaparkowane balkoniki, kule i wózki. Przemek mozolnie zajada przyschniętą kanapkę. Rozmawiamy, śmiejemy się, wymieniamy prezentami. Za plecami słyszę donośny bas: „Chrystus się rodzi, świat oswobodzi”, potem „Mizerna cicha stajenka licha”.

– Kto tak śpiewa? – pytam.

– Starszy pan na korytarzu. Nie mówi od miesięcy. Za to od kilku dni śpiewa kolędy.

Cichnę.

W wigilię, jak zwykle do południa, maszerujemy na cmentarz i dzielimy się u M. opłatkiem. Kawałek zostaje na kamieniu. Zapewne wieczorem zjedzą go sarny; cmentarz jest w lesie. Wracamy podzieleni. Ona tam, o ile w ogóle, my tu.

Przy domowej choince, jeszcze przed wieczerzą, próbuję pojednać przestrzenie. Mój dom, kamień M., oddział jeden, drugi oraz miejsca, którymi nie dzielę się z nikim.

Wieczorem przy stole zasiadają wszyscy: i ci, których nie ma, i ci, którzy mają się dobrze.

Cicha noc, święta noc – śpiewam i milczę jednocześnie.

.

  • Spokojnych i zdrowych Świąt, Zorko.
    :*

  • I Wam. :*

  • Jeszcze niedawno, może cztery minuty temu, wydawało mi się, że miałam smutne święta. Teraz, kiedy o nich znowu myślę, już prawie się tego poprzedniego wrażenia wstydzę.

    Dobrych świąt.

  • Zdrowych i radosnych Świąt.

  • baa

    Święta, Zorko.

  • Piotrek

    Dzięki że jesteś, nie tylko od Święta.
    Udanego pojednywania przestrzeni.

  • ewa

    Radosnych Świąt Bożego Narodzenia .

  • Dziękuję Wam.

  • Anonimowy

    Kochana Zorko, gumowej rozciągliwej doby życzę- jak Ty to ogarniasz ? Ja twój blog nazywam warsztatem naprawczym, gdy komuś się wydaje że ma ciężko… opowiadam o Tobie i głupota mija.
    Spokoju w serduchu…mimo wszystko
    – Jola W.

  • Zdrowych spokojnych świat, dużo siły duchowej w pracy w hospicjum i blogowania do końca świata i o jeden dzień dłużej

    Justyna

  • Pięknych świąt Zorko i spokojnych wśród bliskich

  • Anonimowy

    Święta…wczoraj odszedł Nasz przyjaciel…
    Wesołych dla innych!

  • Taki to święty opłatek jest
    Póki dzielenia poty życia
    Mimo wszstko

  • :*

  • M pomimo podzielenia na pewno jest tam. W święta szczególnie odczuwamy obecność nieobecnych. Oni są wtedy z nami bardziej. Często też przychodzą wspomnienia i tęsknota obok radości

    Justyna

  • ;*

  • Spokojnie sobie czytam w milczeniu

  • Droga Zorko – kiedys pisalam do Ciebie w komentarzu w sprawie Pe o sprzecie do komunikacji ktory wykorzystuje ruchy galek ocznych do wodzenia kursorem na ekranie komputera. Nie wiem o jakim sprzecie myslice ale wiem ze taki o ktorym mowie przydaje sie czesto w przypadkach calkowitego paralizu. Pozdrawiam Cie swiatecznie

  • Właśnie o takim. Pe testuje sprzęt i program uruchamiany ruchem gałek ocznych.

  • Szacun dla Pe że się nie poddaje. Pe jest wielki;-)

  • U mnie święta minęły w poczuciu ogromnego smutku i samotności… Byłam z rodziną, ale czułam się jakbym była sama jedna na świecie…

  • Przytul się mocno do synka, Marianno.
    Nie zaszkodzi. :*

  • Przede wszystkim i mimo wszystko dobrego roku!