Trójkąt i uchofeatured
Wystawa jest w samym sercu miasta, cykl zdjęć o odchodzeniu na amen.
Koordynatorka z hospicjum i dwie wolontariuszki w roli. Robimy za ekspertów – zdecydowanie nie w dziedzinie fotografii.
Fotografie są piękne, oszczędne, wyważone. Na sali studenci wydziałów artystycznych, przyjaciele autora. Zdjęcia dokumentują odchodzących po sobie rodziców, świat, który jakoś przy okazji się rozpada; pozostają przedmioty, wydmuszki ubrań.
Dyskusja toczy się wokół wolno/nie wolno fotografować, wolno/nie wolno wystawiać. Wyrazy uznania, wyrazy zaniepokojenia.
Najbardziej utkwiło mi pozornie nieudane, brzydkie zdjęcie. Prześwietlony kadr, w centralnym punkcie trójkątny uchwyt, który często można znaleźć nad łóżkiem chorego. Za trójkątem banalny obraz na ścianie: ścieżka, drzewa. Trójkąt odwraca uwagę, świeci światłem upiornej jarzeniówki. Perspektywa łóżka, perspektywa chorego.
Uchwyt przyjął na siebie błysk lampy, pejzaż z drugiego planu się oddala, jest niemal czarny. Świat sprzed choroby jest światem umarłym. Tu i teraz kroplówka, tu i teraz geometria leczenia.
Uchwyt bolesny, ratunkowy.
Oglądam kadr za kadrem, słucham.
I nagle Ula. Ula – wolontariuszka, która od kilku miesięcy jest codziennie przy hospicyjnym łóżku swojej mamy – wyciąga telefon i mówi, że też.
Robi zdjęcia, dużo zdjęć. Ręce, uśmiech, zbliżenie na ucho.
– To nie są artystyczne fotografie – mówi. – Ale mam je, robię, chronię.
– Zobaczcie – Ula unosi telefon. – To ucho mojej mamy.
Różowe ucho zajmuje cały ekran.
– Gdy mamy zabraknie, będę przykładać telefon do ust i mówić prosto do tego ucha.
-
MamOla
-
NaMarginesie Życia
-
Anika Werner
-
Żaneta Beznazwska
-
Marteczka Ka
-
Magda
-
Emilia
-
Jarek Guc
-
Bartek Biernacki
-
Anonimowy
-
Anonimowy
-
mama maja
-
Anonimowy
-
małypsychopata
-
Anonimowy
-
Anonimowy
-
Jola Wawrzynek
-
Anonimowy
-
Anonimowy
-
GAJA
-
Anonimowy
-
Justyna Zimna