Nowa Wolafeatured
„Nazywają nas, lekarzy paliatywnych, lekarzami ostatniego kontaktu. Mamy szanse obserwować to, co się dzieje przed śmiercią. To taki czas, kiedy człowiek się rozwija. Nie możemy tego odpuścić. Bo człowiek w tym ostatnim okresie może wzrastać w swoim człowieczeństwie, a może też całkowicie skarłowacieć.”
Proszę, przeczytajcie ten artykuł:
„- Awansować? Wspinać się wyżej i wyżej? Dla kogo? Dla literek przed nazwiskiem? Dla pieniędzy? Wymieniać samochód na coraz lepszy model? Chwalić się zdjęciami z wakacji na Karaibach? Byłem tam i co z tego?
Jest humanistą. Dlatego też zrobił specjalizację z medycyny paliatywnej.
– (…)Wśród pacjentów nowotworowych ponad pięć lat od diagnozy przeżywa zaledwie 40 proc. chorych. Nie dawało mi to spokoju. A co z pozostałymi? Jak kończą życie? Jak można im pomóc?
Paweł, gdy robił specjalizację z medycyny paliatywnej, spotkał ludzi, którzy myślą podobnie jak on.
– Pomyślałem: ci zapaleńcy mają rodziny, dzieci i muszą swoją pasję realizować w miejscach, gdzie zapewnią dzieciom dobre szkoły, sobie materialny byt. A ja jestem sam. Stać mnie na to, by zrobić szaleństwo, na które ktoś, kto ma rodzinę, nigdy by się nie zdecydował. I jak zacząłem się zastanawiać, jaki to ma być rodzaj szaleństwa, postawiłem sobie kryteria: że chciałbym zająć się opieką paliatywną w miejscu, gdzie wszędzie jest daleko, gdzie jest ubogo – śmieje się cicho: – Biznesplan totalnie odwrotny. Nic się nie opłaca! No i zrobiłem to.”
Najlepsze, że nie musimy pana Pawła tylko podziwiać, a zwyczajnie dołożyć się do tego, co robi:
-
Dorothea
-
Beata
-
Izabella Sobańska
-
monika mimo-za
-
Anonimowy
-
Komfortowe domki nad morzem Balfala
-
kokoppko
-
FFKS