Zorkownia

Zorkowniafeatured

To jeden z najpiękniejszych skutków ubocznych pisania bloga:

Zerknijcie też tu:
„Zorkownia” na stronie Znaku

Tak bardzo się cieszę!

  • Agnieszko czekam, gratuluję, trzymam kciuki i myślę bardzo ciepło!!!

  • Bardzo bardzo gratuluję Kochana i czekam na książkę z niecierpliwością :*

  • Jaka CUDOWNA okładka!!!

  • Okładka jest fantastyczna.
    I bardzo za nią dziękuję.

  • Anonimowy

    Witam,zagladam od Chustki,nie komentuje,ale teraz nie mogę się powstrzymać by,nie pogratulować!

  • 🙂

  • Czekam i nie mogę się doczekać:)
    Chcę poczuć ją w dłoniach:)
    Gratuluję ze szczerego serca! Zasłużyłaś na to !!!

    Patti

  • Bardzo Pani gratuluję i czekam na książkę!

  • Bardzo się cieszę i gratuluję! 🙂 A okładka rzeczywiście przecudna!!
    ślę moc ciepłych myśli

  • Gratuluję,cieszę się bardzo,okładka taka jak byc powinna,czekam z niecierpliwością,już wiem na co wydam urodzinowy prezent;)

  • Gratuluję i pędzę zamawiać!

  • Bardzo się cieszę i gratuluję 🙂

  • elizaszk@poczta.onet.pl

    Och..nic dodać nic ująć…okładka powaliła mnie z nóg…!!! Z przyjemnością obdaruje Twoją książką moich najbliższych …pozdrawiam Cię ciepło z Krakowa…-poznanianka Eliza Sz

  • Bardzo, bardzo się cieszę! Wiatr Ci w żagle! 😀

  • Śliczna okładka! 🙂

  • a jakas możliwosć aotografu istnieje?

  • Za jeden uśmiech! 🙂

  • Aguś, gratuluję! I pozdrawiam … czytając w ukryciu 😉

  • Wielkie gratulacje!!!!Lecę po zakup:)

  • Buuuu-dopiero od lutego:(

  • Anonimowy

    a czy w książka będzie zawierała jedynie wpisy zamieszczone na blogu, czy też nowe treści?

  • Oszlifowany blog plus coś od siebie.

  • Anonimowy

    O,jak pięknie.Cieszę się i gratuluję.
    Pozdrawiam Cię Agnieszko serdecznie …ela

  • Anonimowy

    Wspaniale 🙂 Gratuluję i cieszę się razem z Panią!
    Renata

  • Anonimowy

    Wspaniala wiadomosc, gratuluje i ustawiam sie w kolejce po autograf 🙂

    Nulki

  • to ja się usmiechnę na pewno:))

  • Anonimowy

    To musialo sie stac. I stalo sie, a ja ciesze sie z Toba i z calego serducha GRATULUJE!

    Sciskam,
    cicha podczytywaczka Magda

    P.S. Z kazdym Twoim wpisem, zmieniasz mnie na lepsze.
    Dziekuje, ze jestes.

  • Gratulacje 🙂 Wielka rzecz 🙂

  • Anonimowy

    Najserdeczniej gratuluję!
    Jestes wielka!
    Ewa

  • Gratulacje!!!! A okładka jest nie tylko piękna ale i wymowna. Wywołuje we mnie tyle pozytywnych emocji.Czekam z niecierpliwościa:))Czy można liczyć na autograf?Pozdrawiam Kamila

  • Gratuluję!!!
    Okładka jest piekna w swej prostocie.
    Kupie napewno ale tez zapytam nieśmiało czy kiedys po autograf bede mogła podjechac?
    Pozdrawiam serdecznie 😉

  • Jasne.

  • Anonimowy

    Wspaniale! Od dawna nie mogłam się doczekać tej książki. To zdecydowanie najważniejsza i najbardziej wyczekana przez mnie publikacja w tym roku. Pozdrawiam!
    Gosia

  • Gratulacje!

  • poczynilas piekna sprawe, piekna okladka i pewnie wnetrze tez piekne. zapominam ze mowia zeby nie oceniac po okladce, bo w tym przypadku ona jest piekna wprost! do przodu malenka!

  • Trzymałam kciuki tak jak kiedyś jak tylko podsunęłam pomysł Piotrowi w komentarzu u Chustki.
    Spełniło się w obu przypadkach.
    Teraz będę trzymać kciuki by żonkile trafiły pod strzechy.
    By słowo odbiło się echem.
    I powędrowało.
    W serca.

  • ależ piękna okładka! bo treść – to wiadomo 🙂
    gratuluję – to nie do końca oddaje to, co chcę przekazać. po prostu bardzo się cieszę.
    tym samym powiększa się ilość dobra we wszechświecie. bardzo potrzeba tej przeciwwagi.

  • Na pewno kupię! Gratuluję z całego serca, to musi być wspaniałe uczucie!:-]
    Twoje pisanie, Zorko, trafia wprost do serca.

  • Urzekło mnie to zdjęcie…
    czekałam na to Agnieszko
    🙂

  • Jakie szczęście, że zamieszkałam w Poznaniu! Czekam, gdzie będziesz rozdawać autografy. Bo chyba będziesz, co? 😉

  • Anonimowy

    GRATULACJE !!!

    Z wyrazami szacunku Hanna Holysz

  • Agnieszko, okładka jest przepiękna.
    Gratuluję i już szykuję miejsce na półce.

  • Gratuluję!
    Podczytuję i myślę. Dziękuję 🙂

  • Kurier dostarczył książkę, co za radość!

  • 🙂

  • To nie jest łatwa lektura.

    Chyba trzeba zacząć od tego, że „nie oceniaj po okładce”. Jeśli ktoś nie czytał bloga Zorkowni i nie wie o czym jest, zerkając w księgarni na okładkę – zielona sukienka w groszki i kwiaty w dłoniach – co może pomyśleć? Romans, babska opowiastka o słońcu i wiośnie? Skucha. To jest lektura ciężkiego kalibru. Choć po przeczytaniu całości, patrząc na okładkę, mimo spuchniętych od płaczu oczu można się uśmiechnąć.

    Cała moc tej książki to prostota. Proste (choć niezwykłe) pisanie o śmierci. Autorka jako wolontariuszka oddaje swój czas i siebie ludziom, których los położył w hospicjum. Sama straciła dziesięciodniową córeczkę a potem teścia z rakiem płuc. Jej siła i szacunek względem podopiecznych jest przeogromna. Książka jest o śmierci, ale czy tak do końca? Życie toczące się w hospicjum, jest jak kalejdoskop, wiele barwnych historii w sobie skrywa. Autorka wchodzi w środek bólu, cierpienia, jęku, odleżyn aż do kości, odchodzenia. Ale za tym kryją się indywidualne historie osób, które autorka nam przedstawia z imienia. Snuje opowieść, nie za długo, nie za krótko – w sam raz. Szacunek i skupienie uwagi na człowieku, do ostatniej sekundy życia. Cierpliwość i szacunek dla życia, które gaśnie. Bardzo dziękuję autorce za blog i teraz książkę. Przedwczoraj dowiedziałam się o raku u mojej 30letniej znajomej. W panice, egoistycznie ustaliłam terminy wszystkim możliwych kobiecych badań na przyszły tydzień. Znajomej nie potrafiłam odpowiedzieć nic więcej, poza – „będzie dobrze”. „Zorkownia” by wiedziała co powiedzieć, co przemilczeć a jak się zachować – lepiej ode mnie.

    Czego mnie nauczyła lektura? Jeśli jeszcze raz usłyszę lub sama wypowiem bzdury typu: „jakoś to będzie”, „trudno, widocznie los tak chciał”, „choroba nie wybiera”, ” trzeba dalej żyć” – to lepiej żebym zamilkła na wieki. Nie mówi się takich wyświechtanych regułek komuś, kto stracił bliską osobę! (Zawsze mnie to zastanawia, skąd u nas pewność, że wiemy co czuje dana osoba w danej chwili. Mamy zerowe pojęcie o bólu a głosimy takie truizmy). Autorka w hospicjum ustaliła pewną hierarchię, najpierw pacjent, potem jego rodzina i blisccy na końcu ona. W trakcie czytania radzę mieć przy sobie pudełko chusteczek („choć podobno przytrzymanie języka na podniebieniu pomaga opanować płacz” – to z książki cytat), ciszę, ołówek żeby móc zakreślać mądre, krótkie, konkretne zdania. A tych jest bardzo wiele. Nie należy czytać jej wieczorem przed snem. Mózg musi przetrawić temat, emocje, myśli – a to trwa dość długo.

    Nie, nie dałabym rady być wolontariuszką. Dziękuję Ci Agnieszko za tę książkę na przednówku. Idealna być bardziej dostrzegać to co ulotne.

  • Dziękuję, stula.

    …A jeśli chodzi o okładkę, najbardziej lubię w niej to, że kwiaty są w całości. Z cebulkami, korzeniami i ziemią.

  • Tak, te kwiaty są wymowne!

  • Anonimowy

    Pani Agnieszka Kaluga to kobieta, ktora mozna tylko KOCHAC!

    Waldek

  • Bardzo się cieszę, że jest taka książka i bardzo żałuję, że nie było jej kilka lat temu, kiedy umierała moja przyjaciółka. Do dzisiaj nie mogę wybaczyć sobie moich nieudolnych słów i ucieczkowych zachowań. Dziękuję Pani za tego bloga.
    Pozdrawiam

  • Anonimowy

    Kupiłam Pani książkę, tak na wypadek gdyby spełniło się życzenie Tomasza Beksińskiego i szlag trafił wszystkie komputery. Przeczytałam wcześniej całego bloga, ale od książki i tak nie mogłam się oderwać. Okładka jest świetna, soczysta zieleń znakomicie pasuje do treści – nadzieja w koncentracie. Nadzieja, ulga i wdzięczność, że są takie miejsca, tacy ludzie, że da się zrobić coś nawet, gdy nie można już nic zrobić. Mam nadzieję, że za jakiś czas będzie stać mnie na luksus, jakim jest wolontariat, że dam się gdzieś "zaflancować", bo sadzonki krzeseł to w naszym kraju towar pierwszej potrzeby… Życzę dużo zdrowia i siły, bo ma Pani piękne marzenia.

    jk

  • Kupiłam Pani książkę w pakiecie z pamiętnikiem Chustki 🙂 podziwiam Was obie – Joannę za mądrość i siłę z jaką walczyła i Panią za serce, duży szacun…