Szparagowafeatured

Atomek powiedział, żeby uważać – Albert bywa agresywny. Z ulgą przyjmowałam więc fakt, że pan śpi/ma ćwiczenia/ktoś już go karmi. Mogłam uważać gdzie indziej.

Dziś wchodzę do sali, obok Alberta siedzi żona. Pierwszy raz ją widzę. 

– Już po obiedzie?

– Nie. Ta zupa to z domu, szparagowa. Gotowałam rano.

– Proszę dbać o siebie, odpocząć.

Jej oczy robią się wilgotne. Staję blisko krzesła, pani się pochyla. Odganiam wszystkie „będzie dobrze”, „ułoży się”. Cisza. Przytulam ją.

– Kiedyś kupowałam cztery pęczki. Mieszkaliśmy przy ryneczku i co rano chodziłam po warzywa. Miałam swój ulubiony stragan. Nie było najtaniej – za to wszystko świeże. Wpierw szłam do swojej pani po ziemniaki, szparagi i pomidory, potem dalej, po chleb do piekarza i po jakiś owoc. Jak wracałam, szparagi miałam zawsze poobierane. Już tam nie mieszkamy, niestety. Wczoraj kupiłam tylko dwa pęczki; na cztery nie mam siły. Tych obierek i tak jest cała misa. Nagotowałam zupy, przywiozłam jeszcze ciepłą. Robię ją dla męża, dla córki i dla wnuczek. Lubią szparagową. 
Jest taka delikatna.

  • słowa "kocham" w zupie …. nie raz jadłam u mojej mamy…

  • Czasami wystarczy być, słuchać, mieć uważność a nawet w zupie będzie tyle mądrości …

  • Miałam takiego "Alberta" pod opieką. Kiedy pierwszy raz do niego weszłam, mieliśmy krótka wymianę poglądów na temat podnoszenia ręki na personel. Miał ok. 2 m wzrostu i raka prostaty. Wielki jak niedźwiedź.
    Próbował. Szybko ugasiłam zapędy. Żona nie była w stanie przy nim być. Lał ją jak worek treningowy większość wspólnego życia. Nie było wybaczenia, bo o nie nie prosił – uważał, że miał prawo. Byłam z nim do końca. Trzymałam za rękę. Umierał kilka dni. Pod koniec mówił do mnie "kochana córeczko" i modlił się o śmierć. Pod koniec byłam czuła. Odzyskał pokorę.
    Nie zapomnę go, oj, nie.

    Pozdrawiam
    A.

  • Anonimowy

    Nawet w gary wkładamy całą swoją miłość . Gotuje się powoli , doprawiamy troską o bliskich i całą swoją miłością , choć może nie zawsze na nią zasługują. To wszystko nieważne, ważne jest teraz i to żeby mieć cierpliwość gdy odchodzi i go boli – Jola W.

  • Lubię czytać to co piszesz…

  • jakby to była zupa miłości… piękne…

  • Anonimowy

    Od rana dostałam dziś kubek miłości i miskę dziegciu. Przed chwilą mój mały synek zapytał co to za kropelki mam na policzkach?
    To dzięki Tobie. Przynoszą ulgę. Dziękuję.