Janfeatured

Oto Jan – nie od biedronki. Jan od raka.
Jan od niemarnowania czasu.

Cieszę się, że rzeczy są u Ciebie tak proste.

http://tygodnik.onet.pl/32,0,78718,artykul.html

  • A po czym poznajesz, że rzeczy u Jana są tak proste?

  • Przeczytalam- wpsanialy artykul i bohater. Dziekuje Zorko*

  • Byle do wiosny, byle do lata, poznaję po nazywaniu ich po imieniu; jest strach, który się przyjmuje/nazywa/oswaja, jest wykluczenie, które zostaje nazwane wykluczeniem…

    Rzeczy proste, dla jasności, nie znaczy "rzeczy łatwe".

  • Niesamowity człowiek, który pomimo słabego wzroku widzi dużo, może nawet i więcej. Chciałabym mieć tyle odwagi co on.

    Justyna

  • Anonimowy

    Miałam okazje "przelotem" poznać.. to co stworzył w Pucku, to jak pociąga za sobą ludzi.. nie szukajmy świętych wśród chmur, bo oni sa wśród nas!

  • Anonimowy

    Dziękuję Ci Zorko za linka, poznałam dzięki temu niesamowitego, wspaniałego człowieka.

  • Podaj dalej. :*

  • Dziękuję za odpowiedź, mimo wszystko uważam że nigdy do końca nie można o kimś powiedzieć: widzi rzeczy prosto, radzi sobie, jest pogodzony itp. Nie nam to oceniać, tak się składa że słuchałam wywiadu z księdzem Janem, jedyne co na pewno można powiedzieć – daje świadectwo wiary. Co wcale nie oznacza, że wszystko dla księdza jest proste.
    I jeszcze jedno, jak przeczytałam " Ciesze się, że rzeczy są u Ciebie tak proste", od razu pomyślałam, że przecież nie jesteś księdzem Popiełuszką, o którym ks. Jan chociażby wspomina w artykule. Może ks. Jerzy mógłby tak powiedzieć, ale znając kogoś tylko z wywiadu, artykułu to trochę stwierdzenie na wyrost. No bo przecież kierownikiem duchowym księdza Jana też nie jesteś.
    Przepraszam za przydługi wywód i pozdrawiam:)

  • Dziękuję! Podaję dalej:)

  • Anonimowy

    Zorko, jestem tu obecna od pewnego czasu, pochylam nisko czoło nad Twoją pracą i wiedz, że dałaś mi natchnienie, w mojej głowie myśl, gdy dzieci podrosną pomóc jak Ty pomagasz, pomimo ogromnego strachu.
    Kiedyś byłam wolontariuszką – opiekunką dzieci z tzw. trudnych domów. John-ego znam od liceum, gdy był już klerykiem też pomagał przy dzieciakach.
    Jest niezwykłym człowiekiem, nie umiem wyrazić tego co teraz czuję..nie chce żeby odszedł.

  • Oglądałam film dokumentalny o Nim… Wspaniały człowiek kontra bezlitosny glejak…

  • Anonimowy

    Myślę sobie że choroba i rak jest straszny, ale ile daje możliwości!? Pożegnania się, powiedzenia swoim bliskim kocham cię, dziękuję że jesteś… Nie wiem czy sama wolałabym umrzeć na nowotwór, ale wiem że gdyby nie ta choroba to nie poznałabym wspaniałej Zorki, Chustki, księdza Jana… Podziwiam WAS!!!