Karetafeatured

Długo czekaliśmy na tę podroż.

Wpierw lektyka na kółkach.
Nie pomagasz, nie utrudniasz, poddajesz się. Rytmowi.

Docelowy środek transportu – kareta. Lśniąca, kolory wyraziste, dwóch giermków – jak się patrzy. Zamykasz oczy.
Drzwiczki otwierają się z hukiem. Kareta wchłania cię razem z lektyką.
Grymas, zwierzęcy strach.

Wsiadam prędko. Przez dwie godziny ściskam ci rękę.

To nie kareta na sygnale – mówię.

Nie tym razem, Pe.

.

  • Anonimowy

    Trzymaj się Pe, nie daj się Zorko! Jestem z Wami:)

  • Anonimowy

    Zorko jak zwykle urzekłaś mnie swoimi pięknymi metaforami. Zorko, Pe nie poddawajcie się:).

    Ściskam

    Justyna

  • Anonimowy

    To pożegnanie? Nie, to nie możliwe…
    MK, wierna czytelniczka

  • Anonimowy

    Zorko dzięki że byłaś z Nim w tej Karecie…

    Rodzina była też z Wami, myślami i modlitwą …

    Pozdrawiam Kris
    PSR

  • MK, to podróż do szpitala rehabilitacyjnego.

  • Niech zastępy dworzan się nim zajmą. Będzie mu tam dobrze.

  • Niech go rehabilitują do bólu.

  • Anonimowy

    I niech w końcu choc troszkę odzyska sprawnosć:), a najlepiej całkowicie, bo były takie przypadki, że tacy ludzie odzyskiwali sprawnosć…

    Justyna