Pisankafeatured
…
To będą dobre święta. Taki mam plan. Tak się postaram.
Atomek lżejszy o pół żołądka; od kilku dni na powrót w szpitalu – komplikacje pooperacyjne. Znów obiad z kroplówki, czekanie, noce bez snu.
– Zrobiłem się miękki Lolek; widzisz, nawet teraz płaczę.
Widzę, jestem, uśmiecham nas jak umiem.
Czasem nie umiem.
Gdy wiozłam go na onkologię, nie widziałam nikogo. Teraz w kadr wchodzą ogolone głowy: prawdziwy Woodstock, rak and roll – kroi się impreza. Kroi.
Wracam do hospicjum. Korek zatyka mnie na moście. Poboczem śmigają kurierzy, szybują ptaki, czyjeś dziecię popyla na hulajnodze. W dole policyjne wozy, panowie robią notatki. Na betonie, prostopadle do rzeki, leży worek. Całkiem szczelny i smukły. Kształt bez złudzeń.
Bombardowanie trwa, nalot za nalotem.
Kolega, jeszcze wczoraj na treningu i na chodzie. Dziś zerwany mięsień, zator, śpiączka, niedotlenienie mózgu. Pakuję się i w tę imprezę, bo przecież na OIOM można wchodzić od 12.00 do 13.00 i od 17.00 do 18.00. Normalni ludzie w południe pracują. A trzeba być. Rozmawiam z żoną – wdzięczność, kamień z serca.
Szumi respirator, w uszach dzwoni cisza. Dotykam kolegi, głaszczę po włosach. Gdyby był przytomny, umarłabym ze wstydu. Kolejnego dnia potrafię nawet mówić. Tyłem do pielęgniarek.
Bum, bum, błysk.
Mail od Sylwii, chłopaki zachwycone laptopem. Ponoć udają piłkarzy i robią ze sobą wywiady video. Uśmiech. Ja też robię wywiad – z kimś z mojej osobistej Pierwszej Ligi. Z wywiadu jasno wynika, że markery niepokojąco skoczyły. Kolejna impreza się rozkręca. Raczej nie wyrobię, myślę. Tyle mam zaproszeń. Ale to Pierwsza Liga. Myślę.
Świst.
Pani Marianna bardzo chciała spędzić święta w domu, wśród sąsiadów. Nie da rady. Obiecałam, że w niedzielę wieczorem się uściskamy, że zdam relację.
– Oj nie, nie trzeba, pani ma rodzinę… Dużo będzie gości?
Opowiadam o Sylwii i dzieciach. Wpadłam na pomysł, przeforsowałam, rano zwożę towarzystwo. My, Be, dziadkowie, Sylwia z chłopcami, duży stół. Widzę wyraźnie, jak cała czwórka rusza do ogrodu, przeczesuje teren, goni zające. Kupiłam tonę drobiazgów. Ciekawe, bardzo ciekawe: wszystkie związane z euro 2012.
Gdy narysowalam Mariannie święta z Sylwią, pokolorowałam pisankę, dała mi najpiękniejszy uśmiech świata.
Zrobię więc, co mogę.
Póki nie pęknie mi serce.
.
-
Nitki A nitki
-
Anonimowy
-
Anonimowy
-
Rybiooka
-
Maramausch
-
inezka6
-
MW
-
valyo
-
rybenka
-
ewa
-
Sto1000krotka
-
Róża
-
baa
-
Anonimowy
-
Dorothea
-
Anonimowy
-
Anonimowy
-
chud sza
-
Demostenes