Miast’tofeatured

Na początku było słowo, dźwięk właściwie, jasna kropka w granatowej ciszy. I powidoki. Po czym – nie wiesz, nie pamiętasz. Pomarańczowo-fioletowe plamy sunące jak obłoki, gdzieniegdzie czerwień.
Pod powiekami obraz śnieży, mrowi.
Nie otwierasz jeszcze.

Dźwięków coraz więcej; wracasz z jaskini w ramiona miasta.

Miasto na „O”, spore, nowoczesne, o cyklach rytmicznych i pewnych. Barwne neony, rozświetlone wieżowce, gmachy, pnącza kabli, światłowodów, rur. Sygnalizacja działa bez zarzutu, choć trzeba przywyknąć do drobnych różnic. Czerwone – idź, zielone – spocznij.
Sporo maszyn sprzątających; łagodnie buczą polerując deptak. Zaczyna się dzień – zgadujesz. Coraz większy ruch. Z lewej do prawej, z prawej do lewej pospieszne kroki; nie martwisz się, nie kibicujesz, na pewno zdążą, dzień się ułoży. Ktoś ściska ci mocno ramię, jakby się zgubił/żebrał/nalegał, by odprowadzić pusty koszyk. Stoisz prosto, nie rozglądasz się, nie prowokujesz. Po chwili jegomość rezygnuje; uczepi się innego – w każdym razie ty masz spokój. Ciśnienie w normie.

Czujesz się całkiem przejrzysty; miasto – perpetum mobile, płynnie przenika przez skórę do żył. Stapiasz się, nanizany na kable.

Żaden tam z ciebie homo viator; pępowina trzyma pewnie, oddycha. Nie musisz nic. Stoisz sobie, pod stopami krawędź łóżka. Za plecami bezpieczne oparcie. Siłą grawitacji przywierasz do antyodleżynowej ściany macicy. Do muru.

To, że otwarłeś jednak oczy i czasem płaczesz, wyłamuje się ze schematu.

Reszta natomiast posłuszna miastu na „O”.

Posłuszna do bólu.

.

  • Zorka ja tych poematów nie qmam… Dla mnie zbyt po górnej półce 🙁
    No nic – będę zaglądać…
    Może jeszcze będzie prościej 😉
    Pozdrawiam!

  • 🙂

  • Jestem przepełniona podziwem dla Twego artyzmu w malowaniu obrazów słowem.
    Szapoba,co tu duzo gadac.
    Czekam na wiecej!

  • ja też szapoba, ale o tym przecież wiesz nie od dziś. I chcąc sił dodać ściskam mocno.

  • Anonimowy

    Zorka- jak zawsze wymiękam:)i przytulam ze Szczecina:)

  • Jak cudownie, ze Sylwia juz napisala za mnie komentarz!
    Ale jak to jest, ze przy tym niezrozumieniu czytam jak zaczarowana? Po dziesiec razy, bez nadziei ze zrozumiem ale z przyjemnosci.

  • O tej samej osobie i OIOMie piszę też w dwóch poprzednich postach.

  • Anonimowy

    Jestem pod ogromnym urokiem. Przecudowna zabawa słowem, choć dotyczy bólu, łez, bezsilności. Miasto na "O" genialne, musiałam wczytać się drugi raz, by z niedowierzaniem stwierdzić – nie ma żadnego przypadku, żadnego niepotrzebnego słowa, wszystko bije prawdziwym życiem. Pozdrawiam bardzo ciepło i czekam na jeszcze, jeszcze, jeszcze, bo archiwum dawno przerobiłam.
    PS. Teraz po tych nagrodach pisanie musi być szczególnie trudne, a jednak efekty tak samo piękne. 🙂

  • Jakże prosto nieproste….
    Pięknie….niepiękne…
    Czuję …spokój…

  • ewa

    Czytałam 3 razy. Myślałam, że zrozumiem. Alw spokoju nie czułam. Wprost przeciwnie. Zawieszenie w niepewności. Umiesz budować nastrój .

  • Nie wiem, czy w mieście na "O" w ogóle jest coś takiego jak spokój. Nawet w nocy, gdy ciszej, mniej, jesteś w potrzasku ciała i niepewności.

  • W potrzasku….zgoda.
    Ale w tym poukładaniu ja czuję….spokój…
    Tymczasowy….wiem, ale…..

  • Anonimowy

    Cieszę się ,że nie tylko ja po pierwszym przeczytaniu Twoich tekstów nie zawsze rozumiem dokładnie o co Tobie chodzi. Już się bałam ,że zrobiłam się mało rozgarnięta. Czasem muszę czytać jeszcze raz i jeszcze kolejny. Jednak przyznaję ,że ten post jest dla mnie najtrudniejszy .Dopiero po Twoich podpowiedziach załapałam ( tak myślę) .Jednak coś w tym Twoim pisaniu jest tak bardzo niezwykłego ,że nie można oderwać się od czytania ( nawet jeżeli zaczynam kumać dopiero po kolejnym przeczytaniu ).Jeszcze jedno Zorka ,proszę znajdź trochę więcej czasu dla siebie i najbliższych. Jesteś tylko człowiekiem, a nie robotem .Pomyśl trochę o sobie ,musisz mieć dużo siły ,żeby dalej pomagać potrzebującym. Pozdrawiam Kasia

  • posłuszna do bólu, posłuszna do życia, a czasem do śmierci – reszta.
    Zorko kochana, maluj dalej, no maluj, obserwuj i maluj sobie tu słowami. Sciskam Cię mocno

  • Nie wiem, czy ogarniam i czy rozumiem, ale jeśli choć trochę to, to chyba dobre wiadomości! 🙂 Życzę Bohaterowi jak najwięcej takich "wyłamań ze schematu", które w końcu pozwolą opuścić miasto na "O" Szczęśliwej i szybkiej drogi powrotnej do domu z tej podróży:-)

    Nie wiem, czy przeczytałam to co napisałaś, ale mam nadzieję właśnie to! 🙂

  • Zrozumiałam za drugim razem.
    Bywa tam cyklicznie ktoś bliski.
    Towarzyszę mu, jak mi pozwolą. Często pozwalają.
    Ujęcie odwrotnych znaczeń sygnalizacji – bezbłędne.

  • Daraja

    Hmm.. są takie rzeczy, które muszą się "uleżeć".

    PS Piękny artykuł w Charakterach.
    Rozpoznane w tłumie.

  • ISJ

    człowiek uwięziony we własnym ciele…tylko łza ucieka…
    Uwielbiam Cię czytać
    Pozdrawiam ze Szczecina

  • Anonimowy

    uciekłam dzisiaj zorko… ta aparatura pikała tak niepokojąco, tak się bałam że pika aby obwieścić koniec…uciekłam miałam dobrą wymówkę, powiedziałam "muszę odebrać Tymka z przedszkola" i zobaczyłam zmarszczenie brwi i znowu zapikało, zadzwoniło, zabuczało… podobno na skutek udaru niedokrwiennego umarło babci pół mózgu…podobno już się nie obudzi… to wstyd że uciekłam??? wiem że muszę ocenić sama… rano zaniosę obrazek od Tymka… jeśli zdążę.. nie zostanę długo, mam dobrą wymówkę, muszę iść do pracy…opiekuję się upośledzonymi dziećmi, tak upośledzonymi że czasami umierają… a jednak … uciekłam… nie umiem umierać z moją babcią.

  • Anonimowy

    i jeszcze o … ktoś napisał "zabawa słowem.".. jaka zabawa??? gdzie??? kto??? kto tu się bawi??? a jeśli wbrew twierdzeniom lekarzy jest jeszcze iskra świadomości kto tu się bawi??? babcia leżąc pod prześcieradłem tylko z medalikiem… ja przerażona tym że może jeszcze się tli świadomość… ??? kto?

  • Ewa

    Kiedyś pisałaś o życiu i śmierci, jasno, prosto czasami do bólu,,,,teraz zmierzasz w kierunku , którego wybacz, ale nie ogarniam.
    Zawsze niecierpliwie czekam na twoje wpisy , ale po co te metafory?

  • Anonimowy

    pieknie, choc zrozumialam conieco dopiero po Zorki wyjasnianiach 🙂

  • Nie trzeba wszystkiego rozumieć.

    Nie chcę się wdzięczyć, tłumaczyć. Wolałabym odpocząć, jutro ciężki dzień.

    Pisanie idzie w kierunku, w którym idę ja. Po prostu.

    "Ale po co te metafory?" – pyta Ewa.
    Odpowiedź może nie zadowolić:
    dla oddechu.

    Dobrej nocy. I ciszy.
    🙂

  • Anonimowy

    Pięknie napisałaś Zorko:-)
    Linka

  • Sto1000krotko, to,to.:)
    Trzymamy się tych wyłamań i zrobimy wszystko, by było ich jak najwięcej.

    Ps. Jeśli u ciebie w szpitalu pracuje jakiś sensowny neuro-rehabilitant, to, pięknie proszę, daj znać mailem.

  • Anonimowy

    Swietny post. I jak tu nie wchodzic?

  • Anonimowy

    Na początku nic nie zrozumiałam, dopiero teraz po przeczytaniu tych komentarzy. Czasem czytając Panią muszę się dobrze wczytać by zrozumieć, ale Pani pisze zarazem prosto i przenośniami. Pani pisze niezwykle. To miasto na O to OIOM. Tak chyba rozumiem przekaz Pani, jak zwykle piekny i poruszający, a przede wszystkim prawdziwy, nieprzekoloryzowany. Pani jest niesamowita. Życzę Pani dużo sił, odwagi i nie poddawania się mimo trudności i bólu:).

    Justyna (ta od maili:p)

  • reni

    Nic dodać nic ująć… O to chodzi, o niedopowiedzenia, każdy z nas dopisze sobie część dalszą…każdy inną i każdy prawdziwą. Podziwiam warsztat literacki, ale nade wszystko poczucie empatii..A mówi się, że przez piekło trzeba przejść by zrozumieć. Jak widać nie trzeba. Niektórzy mają to w sobie i uświadamiają innym…
    Tak, jasteś właściwą osobą na właściwym miejscu.
    Dziękuję. Reni