Pochodniafeatured

Marianna nie lubi:
leżenia w łóżku, pizzy, księży.

Marianna lubi:
spacery wzdłuż rzeki, kluski z kapustą, sąsiadów.

Marianna, lat 36, wraca z pracy. Jedynak leży na podłodze.
Od wtedy – dokładnie – ma dziesięć lat.
Wyniki sekcji nieodebrane – do dziś.

Marianna, lat 82, pyta o ciąg dalszy.
– Pani synek w tym roku do Komunii?
– Szkoła muzyczna?
– Lubi kolegów?
– Choruje?

Życie toczy się dalej. Podajemy tę pochodnię w biegu i chwilę stoimy bezradnie. Z radością w oczach, jeśli naprawdę się uda.

Marianna wciąż się do mnie uśmiecha.
A ja wciąż się uczę.

.

  • Mieszkam w Belgii.
    Niedaleko szkol, z ktorych zginelo przedwczoraj tak potwornie duzo dzieci.
    Nie umiem byc bardziej bezradna.
    A jednak zycie moze sie toczyc dalej?

  • Życie tak. Nie każdemu. I nie zawsze w ruchu liniowym.

    Dla tych rodzicow nie ma pocieszenia.
    Mam nadzieję na sens, na ciąg dalszy dla nich.

  • Kobieto, JAK Ty to potrafisz napisać…

  • Anonimowy

    Zorka gratuluję artykułu:)jestes wielka nie sądziłem że przeszłaś tak wielką tragedię

  • Każdy ma coś w plecaku.

    I, błagam, tylko nie "wielka"! Idzie wiosna, próbuję schudnąć. Na razie teoretyczna faza przymiarki do tematu.
    😉

  • Anonimowy

    ups…sorrki to nie tak,serduszko masz big and duszę otwartą Kajko

  • Nie ma za co przepraszać. Po prostu próbowałam zmienić tonację na bardziej pop. 😉

  • Anonimowy

    Zorko,

    przeczytałam oba Twoje blogi i bardzo Tobie dziękuję ….
    Co za ulga, że są jeszcze ludzie współodczuwający …
    Pozdrawiam

    Ola (z humana)

  • jakie to uroczo Ameliowe 🙂 ciepłe. ciepłe. buziak od Cioci Oli!

  • Anonimowy

    Twój blog, jak niewiele innych rzeczy pozwala mi zatrzymać się na chwilę i dostrzec to co naprawdę ważne. Bardzo Ci dziękuję!
    Gosia

  • Moja prababcia miala na imię Marianna, ponoć miala demencję i rzucała kupą. Cięzkie zycie miała, a babcią z nią. I tyle o niej wiem. Smutne.
    Chciałam córkę Mariankę, ale ta wizja prababci mnie przesladuje. No i jest syn, bez wizji 🙂

    A co za artykuł? bo ja coś nie w temacie? :/

  • Ps. Moja Marianka tak naprawdę ma inaczej na imię. Czasem zmieniam imiona.
    A czasem nie. 🙂

    Twoja Marianka pewnie robiła też mnóstwo innych rzeczy. Nie tak ekstremalnych. Jeśli nie znasz jej historii – wymyśl, zobacz. 😉

  • Agnieszko, jesteś niesamowita.
    Wiem, że banał, więc nie fochaj, ok? 🙂
    Wyobrazilam sobie Ciebie tam na tej sali i w tym szpitalu, choc moze tylko przypomniałam sobie.. Tulę poniewczasie. Mocno.
    Szkoda, że nie nawiedzasz szpitali położniczych, bo ja tu ciąże planuję, a bez problemów się pewnie znowu nie obejdzie. Fajnie by było mieć Cie obok.

    Pozdrawiam!

  • no i się wypłodziłam i mi psota zeżerło 🙁

  • Nawiedzam na zamówienie.
    Cudze ciąże pięknie umiem donosić.