Nitkifeatured
…
Od dawna zapowiadane spotkanie z księdzem Piotrem Krakowiakiem, założycielem Fundacji Hospicyjnej. Dobry pretekst, by na powrót się instalować, nie zwracając zbytnio uwagi.
Wchodzę do pokoju wolontariuszy, pół godziny przed czasem.
Atomek, Basia, pani doktor. Niebieska teczka pośrodku. Próbuję się wycofać. Basia zaprasza. Pani doktor trzyma Atomka za rękę. Kawy pić nie musimy – jednak; okiem mrugać nie trzeba. Dystans zero.
Atomek mówi powoli. Kulki oleistych słów toczą się po blacie.
Basia wtulona. Oczy robią mi się tak samo okrągłe i miękkie.
Skubię atomkowy sweter, pstrokate nitki, dotykam siwej skroni. Słowa wsiąkają w mankiet, w teczkę, w stolik.
Pani doktor wyciąga komórkę. Dwie szybkie rozmowy, dwa szybkie terminy. Bardzo na temat.
Rak Atomka ma jakieś dwie godziny.
Najmłodszy rak, jakiego znam.
W sali obok czekają wolontariusze. Głównie nowi, świeżo po kursie. Parują kawy, kruszą się ciastka; serdeczny gwar.
Budzimy się, gdy do pokoju wchodzi ksiądz Piotr. Rumiany, uśmiechnięty, prosto z drogi. Basia przedstawia nas po kolei – forma ciąży tylko przez chwilę.
– Atomek właśnie się dowiedział…
W jednej chwili gość robi restart. Równy wzrostem, zmartwieniem, powagą. Od razu widać: nasz człowiek. Nie pociesza, nie wyciąga boskiego arsenału, nie wymyśla powodów, nie układa puzzli w sens.
Jest.
Tylko/aż to.
…Wszystkie słowa, które padły w tamtym pokoju, które unieważniliśmy obecnością, wszystkie gesty, spojrzenia – wszystko to definiuje istotę hospicjum.
Poszliśmy potem, razem, na spotkanie.
Basia w roli koordynatora, ksiądz – gościa, Atomek – słuchacza.
Ja – w roli skubiącej atomkowy sweter.
Czasem, czasem to samotność bywa naskórkowa.
Dacie wiarę?
.
-
Demostenes
-
gosiaB
-
Daraja
-
Anonimowy
-
rybenka
-
Anonimowy
-
Anonimowy
-
Ivonek
-
Anonimowy
-
Anonimowy
-
Dorothea
-
bere
-
Anonimowy
-
Jasna 8
-
Anonimowy
-
Anonimowy
-
surreal
-
rybenka
-
kokolino
-
elw
-
Małgosia
-
Anonimowy
-
Anonimowy
-
Błękitna
-
Anonimowy
-
D.
-
Anonimowy
-
tomek